Page images
PDF
EPUB
[merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][ocr errors][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small]

Nijhoff 10-07-25

12571

W

Tomie XVI dzieła wymieniłem (r. 1898) komu w dalszym ciągu zawdzięczam okazaną życzliwość przez dostarczanie materyałów. Od tego czasu, przez przeciąg lat siedmiu, wielu życzliwych pokładło się do snu wiecznego, a nowych na ich miejsce nie wielu przyszło. Ostatniego Józefa hr. Tyszkiewicza pokryła świeżo mogiła. Zajmował się gorliwie spuścizną literacką rodzin Tyszkiewiczów i w tym kierunku uzupełniał materyal bibliograficzny tak, jak Winc. hr. Łoś w Ożarowie rozszerzał poszukiwania o Łosiach w bibliografii.

Moje laboratoryum bibliograficzne coraz pustoszeje. Pozostaję sam jeden i drukuję bez przerwy i bez zwątpienia o doprowadzeniu całości do skutku, pomimo, że z roku do roku ubywają nabywcy dzieła i użyteczność jego u nas coraz mniej widoczna.

[ocr errors]

Świat naukowy interesuje się, bo korzysta ale tego świata u nas granice nader ciasne. W tym świecie nawet nie zawsze dostrzegano myśli autora i domagano się tego, czego autor dać nie mógł i nie chciał. Zadano streszczania czasopism, a opuszczania dzieł o Polsce w obcych językach (Dziennik Poznański 1876 Nr. 232). Ganili mnie niegdyś Makuszew i Teod. Wierzbowski (1881-2) za to, że druki mało i białoruskie wcieliłem do blibliografii. Wisłocki dziwił się, że nie znam druków hebrejskich te i tym podobne zarzuty znosiła książka moja przez lat czterdzieści, przebrnęła je i dalej przebrnie, bo nawet gdy mnie już zabraknie, nie zabraknie materyału do druku. Materyał ten bowiem jest doprowadzony do końca i tylko od litery R. jeszcze wymaga powtórnego porównania z zasobami biblioteki Jagiellońskiej, co jest obecnie w toku.

Choć więc druk dzieła potrwa lat kilkanaście i ogarnie jeszcze więcej dziesięciu tomów, niema już dzisiaj obawy, aby dzieło mogło być przerwanem, zwłaszcza, że od całego szeregu lat korektę dzieła prowadzi syn mój Stanisław, który nietylko błędy rękopismu poprawia, ale i częstokroć rękopis nowemi spostrzeżeniami uzupełnia.

Cel druku będzie osiągnięty. Nim jest, jak dotąd, głównie zaspokojenie potrzeb bibliotek zagranicznych, które dopiero z tej książki osiągają po pierwszy raz, pojęcie o względnej rozległości naszego piśmiennictwa i przecie raz nabiorą przekonania, że język nasz nie jest zaściankowym idiomem, jak mi tego grożąc niełaską dowodził w r. 1868 Witte, ówczesny satrapa oświaty w Królestwie Polskiem, doradzający, abym przerzucił się do bibliografii rosyjskiej.

Ułożenie tego drugiego działu Bibliografii wymagało nie małych dociekań krytycznych, aby powiedzieć coś nowego i usunąć błędy poprzedników. Czytelnik ani pojmie, ani zastanowi się nad tem, ile tu włożono umysłowego kapitału.

VIII

Dociekania te niczem się nie różnią od studyów monograficznych, a rozmiarem są szersze. Tego nie rozumie nawet ogół literacko wykształcony. Dlatego to zrozumiałem jest, że pan Zbigniew Kościesza (Rola 1901 N. 6), choć wykształcony literacko, wyraża się o P. Chmielowskim, że choć miał za młodu popęd do bibliografii, jednak dążył do wyższych pragnień. Mówi on: Byłby pan Karol miał teraz poważnego współzawodnika, ale tamtemu (Chmielowskiemu) wydało się odpowiadającem żywionej ambicyi odegranie szerszej roli krytykaestetyka..

Wyrażenie to (w formie może zbyt familiarnej) jest całkiem mylne, bo w jednym i drugim kierunku ścisła krytyka jest podstawą uzdolnienia, z różnicą, że aby być bibliografem, trzeba na to poświęcić duży kapitał bezzwrotnie i poświęcić lat dziesiątki wytrwałej systematycznej pracy w jednym tylko kierunku, z zrzeczeniem się korzyści moralnych i materyalnych.

Zrozumiał to jeden tylko prof. Brückner, który także ze swej strony składa dowody wytrwałości. Pisze on w swej historyi literatury polskiej 1901 r., że pracy swej dokonał biorąc za podstawę bibliografią: Eine Hauptstütze für die gesammte ältere Zeit (1500-1800) war die grosse polnische Bibliographie von Estreicher, ein monumentales Werk unerschöpflich an wohl dokumentierter Belehrung... Karl Estreicher hat die Bände vom 12 ab einer eingehenden, stellenweise zu förmlichen Abhandlungen anwachsenden, räsonierenden Bibliographie gewidmet, die erst jetzt eine erschöpfende Uebersicht der alten Litteratur ermöglicht. To zdanie znawcy, mogące zadowolnić próżność moją, stawia naukowe znaczenie Bibliografii na stanowisku studyów krytycznych, więc na stanowisku wręcz odmiennem, niż je pojmuje ogół, którego to pojęcia prawdziwym wyrazem jest Z Kościesza.

Nawet, mimo nie uznania naukowego znaczenia Bibliografii, należałoby autorowi przyznać zasługę wytrwałości, która nie jest przymiotem ogółu naszego społeczeństwa. Że przeprowadziłem budowę sam jeden, to nie ulega wątpliwości, chociaż nie da się pomijać milczeniem, że ten i ów dorzucał po cegielce do tej budowy. Ze czasem pojawia się jakiś samozwaniec, to jest nieuniknionem. W nr. 14 Kur. Warszawskiego r. b. obchodzono w Warszawie jubileusz pracy nieznanego mi osobnika, któremu za główną poczytano chlubę, że po r. 1862 brał udział w przygotowaniu materyałów do mojej Bibliografii. Chluba, o której zgoła nic nie wiem, chociaż zawsze zwykłem wszystkim łaskawym na mnie składać podziękowanie.

W ostatnich latach przerzedziła się ogromnie liczba zbieraczy u nas. Jedni za drugimi usuwając się nie wytworzyli zastępców. Tem milej mi podziękować tym, którzy nie zapominają o mojem wydawnictwie bibliograficznem.

I tak p. A. Wolański w Rudce, wspaniałomyślny ofiarodawca zbiorów do Muzeum narodowego, obdarzył mnie w r. 1891 obszernemi notatkami na podstawie własnych zbiorów.

Pan Wiktor Gomulicki, wybitny poeta a zarazem cenny bibliograf, rzecz niebywała i unikat w naszej literaturze, złożył dowód gruntownych studyów w życzliwie komunikowanych mi spostrzeżeniach (1898-9).

Nie mniejszą życzliwość okazali mi prof. Dr Lud. Birkenmajer, p. Miaskowski w Ostrowiu i Dr Aleks. Woyda w Warszawie (1905), którzy pilnie przeglądają tomy bibliografii i nadsyłają uzupełnienia.

Pan Dr Józef Korzeniowski, obecnie kustosz biblioteki Jagiellońskiej, jak długo był dyrektorem zbiorów imienia Baworowskich, obdarzał mnie spisami nieznanych druków z tych zbiorów, między któremi najcenniejszemi są nieznane mi kalendarze.

« PreviousContinue »